Etykiety

Translate

niedziela, 17 marca 2024

AKTYWNA NADZIEJA - PRAKTYKA PONOWNEGO POŁĄCZENIA - CZĘŚĆ PIĄTA


Mam wielką, osobistą nadzieję, że pomimo przedstawienia w tak ogromnym skrócie - tak ważnego tematu jakim jest  AKTYWNA NADZEJA i związana z nią PRAKTYKA PONOWNEGO POŁĄCZENIA, zdołam przekazać moje głębokie przekonanie, że potrafilibyśmy uratować ten NASZ WSPÓLNY DOM - NASZĄ ZIEMIĘ chociaż obecnie widzimy jak nasz świat chyli się ku upadkowi Napisałam to w trybie przypuszczającym, ale użycie takiego trybu zakłada, że taka możliwość realnie istnieje. AKTYWNA NADZIEJA - niesie ze sobą zaufanie do nas samych,- do naszej woli czynienia kolejnych i kolejnych kroków, bo cel jest wspólny 

Jesteśmy częścią żywej Ziemi i jeśli jednak postępujemy tak, jakby prawa obowiązujące w tej naszej wspaniałej wspólnocie, w tej żywej całości - nas nie dotyczyły, bo jesteśmy ponad nimi - działamy w kierunku własnej klęski. Historia ludzkości naucza nas o tym na wszystkich poziomach życia. Byli zawsze i są nadal ci, którzy „dzierżą w swych rękach" władzę nad - jak sądzą - całością życia na Ziemi. Wciąż kolejne „władze” nie biorą pod uwagę, że podcinają gałęzie żywego drzewa - również swojego życia.

Pisałam już o znanej zasadzie Pareta: 20% do 80%, ale obecnie, jak doświadczamy - ten stosunek coraz to bardziej się rozszerza. Zgodnie z takim sposobem władania - przez zarządzające Ziemią i jej mieszkańcami „władze” - za pewną ilość lat lat nie będzie już na Ziemi żyznej gleby, zniknie większość gatunków roślin i zwierząt i w związku z tym, również nasza naturalna zdolność do przeżywania w niekorzystnych warunkach, a niezbędnym warunkiem istnienia Życia jest zachowanie równowagi we wszelkich Jego przejawach.

Użyję znów trybu przypuszczającego  - „tak mogłoby stać się”. Sondażowe badania okazały, że poczucie bezradności jest najpowszechniejszą odpowiedzią na globalne wyzwania, - gdyż„ nasze życie zależy od grupy ludzi znajdujących się na szczycie hierarchii .czyli od władzy”. Ale... czy musimy być tak uzależnieni? Termin „władza” pochodzi od łacińskiego słowa posse, które oznacza „być zdolnym”. Gdy reagujemy na nawet bardzo trudną sytuację w sposób który wpływa na jej uzdrowienie i transformację, pokazujemy swą zdolność do zmiany, swą moc, a nie uzależnienie od jakiejś nieprzyjaznej nam siły.

Nasza moc rozświetla nas od wewnątrz, tworzy nasza wizję i inspiruje innych do działania. Odchodzimy od sytuacji zależności od władzy i tworzymy układ „współwładzy” opartej na synergii, na interakcji, z której wyłania się coś nowego i innego.

Zacytuję z słowa D.H. Lawrenca;

Woda to H2O,

Dwie części wodoru,

Jedna część tlenu,

Lecz wodę stanowi także trzecia część

I nikt nie wie czym ona jest”.

Koncepcja „współwładzy” jest wieloznaczeniowa. Po pierwsze, jest to siła naszych wewnętrznych mocy, wypływająca z naszego zaangażowania w wyzwania, pozwalająca nam stanąć na wysokości zadania. Po drugie, jest to moc wynikająca ze współpracy z innymi. Po trzecie, jest to moc małych kroków, które w sumie tworzą obraz większej całości. Po czwarte, jest to energetyzująca siła wizji wzmacniającej i inspirującej nas, gdy działamy dla celu większego od nas samych.

Patrzymy na świat i życie w nim jakby nowymi oczyma i widzimy ze nie jesteśmy w nim oddzielnymi jednostkami lecz stanowimy głębokie połączenia. Możemy sobie zadać pytania: „Co dzieje się przeze mnie?”. „Jak Wielki Zwrot może dokonać się przeze mnie?” . Na te pytania odpowiemy przez nasze wybory, przez to co robimy, co mówimy i czym jesteśmy. Możemy nie dostrzec skutku naszych jednostkowych działań, ale ich efekty wynikające ze zwielokrotnionej synergii, sięgają daleko poza to co jest bezpośrednio przez nas widoczne. Nie zdołamy sami uporać się ze złem działającym na Ziemi, ale w tym przeciwdziałaniu możemy odegrać swą rolę. I tak rozumiemy właśnie „WSPÓŁWŁADZĘ. A wiec tworzymy większą drużynę życia działającą wspólnie i przez każdego z nas.

Kiedy działasz w imieniu czegoś większego od siebie,

Poczujesz jak ono działa przez ciebie

Z mocą większą niż twoja.

To dar.

Jest to fragment wiersza Toma Atleego oparty na wywiadzie z Joanną Macy.

Rozpoznanie siebie jako części większej drużyny rozszerza nasz punkt widzenia i wyzwala nas z odczuwania siebie tylko w kategoriach osobistych. Możemy odczuć w sobie „ból płaczącej Ziemi” - będzie to również nasz ból, możemy też doświadczyć „jak Ziemia w nas myśli”, dając nam impuls do działania w określonym kierunku, do współodczuwania i współpracy z całym światem.

Na zakończenie podam piękną propozycję autorów książki o której piszę:

Spróbuj tego - List od Gai naszej matki... Gdyby Ziemia mogła do nas przemówić co by nam powiedziała:

Droga..., drogi... (wymieńmy swoje imię) To pisze twoja matka Gaja...

Pozwólmy ręce pisać tak, jakby Ziemia rzeczywiście zwracała się do nas. Pozwólmy słowom płynąć... Być może, że w tym doświadczeniu dotrzemy do ukrytych w nas zakamarków... oczekujących na ujawnienie i uzdrowienie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz