Etykiety

Translate

sobota, 23 września 2023

CZY MOJA METODA JEST SKUTECZNA?

  


Powracam do mojego ostatniego postu opublikowanego na blogu po długiej, trzech miesięcznej przerwie. Pisałam w nim o moim postanowieniu świadomego odczuwania RADOŚCI
Postanowienie to, mogę określić jako... moją metodę na dalsze życie, na nadanie tym postanowieniem mojemu życiu... jakby odzyskanego SENSU. Czyżbym go zagubiła w czasie mych wędrówek?

Co prawda minęło dopiero 14 dni, ale poznaję, jak prawdziwie ta decyzja, bo to była decyzja - wniknęła we mnie... Zadecydowałam - konkretnie i stanowczo - i to wszystko. A dalej już dzieje się jakby samo, bardzo spokojnie chociaż przy mojej czujnej obecności - przyjmuję uczucie Radości w codzienne życie. Ale... nie wiem czy przyjmuję, czy je stwarzam, czy mu się poddaję? W każdym razie, moje życie stało się jakby... łatwiejsze.

Piszę znów bardzo osobisty tekst, ale pragnę się podzielić tym, co według mojego zdania jest dobre i ważne nie tylko dla mnie. Bo życie w poczuciu RADOŚCI nie jest sprawą tylko osobistą. Powiedziałabym, że RADOŚĆ jest darem dla wszystkich, musi się jednak mieć gotowość na jej odkrycie. Zawiera ją każda chwila istnienia, chociaż każdy przeżywać ją będzie po swojemu.

Profesor Dawid R. Hawkins (1927 - 2012) znany w świecie lekarz psychiatra, autor wielu dzieł, wykładowca, badacz ludzkiej natury. nauczyciel duchowy - opracował Mapę Poziomów Świadomości i wg niej określił miejsca uczuć, poczynając od Wstydu z kalibracją 20, aż do Oświecenia na poziomach 700 do 1000. Wg niego RADOŚĆ kalibruje się na poziomie 540, zaraz po znajdującej się na poziomie 500 Bezwarunkowej MIŁOŚCI , która ogarnia Wszystkich i Wszystko.

Profesor Hawkins na poziomie 200 umieścił ODWAGĘ i stwierdził, że zgodnie z poziomami świadomości od niej rozpoczynają się Dobre Uczucia.


Mapy Świadomości nie są łatwe do pojęcia, ale kierują w stronę wnikliwego obserwowania i poznawania siebie. Starożytni filozofowie i ich znamienici następcy uznawali właśnie Poznawanie 
Siebie Samego jako najdonioślejsze zadanie człowieka. A właśnie rozpoznawanie swych uczuć prowadzi do Poznania Siebie.

Wszyscy wiemy jak trudno jest wyboistymi drogami odważnie podążać przed siebie w życiu, jednak odważne decyzje dodają Piękna naszym wędrówkom. Również ogromnej Odwagi wymaga spojrzenie na siebie „wstecz” i pomimo wszystko, dostrzeżenie i tam naszej ludzkiej godności.

Nie wiem jak dogłębnie Poznaję Siebie. Może - pomimo przeżytych już wielu lat jestem wciąż na początku tego doświadczenia? Zadecydowałam jednak - pragnę wypełnić poczuciem Radości moje codzienne życie. Bo to właśnie o to chodzi - o moje - o nasze życia, które tworzymy w każdej chwili wciąż od nowa. Jest to nasza praca, ale przecież z własnego wyboru i nasze są jej wyniki.

Tak jak rezultatem pracy rolnika jest żyzność gleby w jego gospodarstwie.


Powracam więc do tych zwykłych chwil, do siebie - wędrującej swymi codziennymi drogami wśród pól, na które już powoli... wchodzi jesień.


Zboża z nich zostały zebrane, a ponieważ nasi sąsiedzcy rolnicy są bardzo solidni, nie pozwalają sobie na żadne zaniedbania . Pola już nawiezione i nawóz przyorany. Co prawda moje ekologiczne sumienie doznawało wstrząsu gdy widziałam jaki to był nawóz. Pisałam o potrzebach naszej Matki Ziemi w jednym z moich postów, ale mogę jedynie o tym pisać, mówić i sekundować znanym i nieznanym działaniom ekologicznym. Jest jednak mnóstwo osób bardziej ode mnie aktywnych (ja też taka byłam), które podejmują świadome działania w obronie prawdziwej żyzności gleby.


Można by sądzić, ze są to tylko krople w morzu zatrutym GMO, wszelakimi pestycydami i innymi truciznami... produktami ludzkich umysłów. Ale dla przeciwwagi - to pełne życia krople tworzą zdrowe morza i nawet oceany.

I to właśnie my, pojedyncze, pełne świadomości takie „żywe krople”, możemy kierować w stronę Matki Ziemi nasze uczucia, osłaniając ją tarczą Radości wypływającej z naszych SERC, będącą siłą każdego z nas. I przez to - spełniać nasze ludzkie powołanie.


  

piątek, 8 września 2023

JESZCZE NIE JEST ZA PÓŹNO - ŚWIAT NIE DO KOŃCA PRZEMINĄŁ...



No właśnie. Przypuszczam, że jeszcze jest sporo czasu przede mną, aby w tym świecie, który uparcie nie przemija, podkreślić to, że Ja Jestem. Aby w Nim ISTNIEĆ i być szczerze, prawdziwie, dogłębnie przekonaną, że to moje ISTNIENIE jest bardzo ważne. JA, starsza pani, z pewnymi fizycznymi ograniczeniami - najzwyczajniej, po prostu JESTEM. Jakie to jest piękne!


I zamierzam to moje JESTEM przeżywać RADOŚNIE. Całkowicie po swojemu, nawet jeśli wywołałoby to wzruszenie ramion, osób tych obok...Cóż się jej jeszcze zachciewa...” Empatia, czyli  umiejętność wczucia się w drugiego człowieka, jest w obecnych czasach ślepego pędu nie wiadomo dokąd, cechą wydawałoby się, że zanikającą. Ale może tylko pozornie?


Ostatni raz zaznaczyłam na moim blogu że „Ja Jestem” - przed trzema miesiącami i dwoma dniami... Nie spojrzałam przez ten czas ani na Facebooka ani na bloga. Niestety - „cóż to był za rekordowy brak z mojej strony kreatywnej aktywności!” A przecież ja bardzo, ale to bardzo lubię pisać. Robię to omalże całe życie! A blog jest dla mnie niezwykle ważny!



Wskutek październikowego wypadku złamałam rękę, a w kolejnym pod koniec maja - straciłam głos i pokrzywiłam się trochę bardziej. 6-go czerwca napisałam jednak ostatni post…a potem - czyżbym, zrezygnowała  z siebie? Wiele na to wskazywało ale jednak, przecież nie chciałam się zgodzić na taki... luksus lenistwa.
Niestety, wyłaziły spod jakichś życiowych stert coraz to nowe emocjonalne obciążenia, również te przez pokolenia odnawiane, przerabiane i rozpoznawane bardzo powoli i boleśnie. Moim najbardziej zaufanym przyjaciołom nie mogłam z tych odkryć się zwierzać, bo głos odmówił współpracy ze mną, więc tak widocznie być powinno.

Czasami nie zaplanowane milczenie jest potrzebne i jeśli sami o tym nie pamiętamy, to zostanie nam to... przypomniane. Cóż mi pozostało? Musiałam podjąć "pracę własną", by nie stać w miejscu.


Ale powrócę do Radości - o mojej potrzebie Jej przeżywania mimo upływu lat. a może właśnie zgodnie z nimi - napisałam na początku. Gdy postanowiłam wreszcie znów spotkać się z  blogiem, wciąż przychodził mi na myśl krótki wierszyk:


Nigdy nie jest za późno aby zacząć od nowa,

Aby pójść inna drogą i raz jeszcze spróbować.


Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń

Złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń...


Autorem jest Jan Paweł II.


Za Radością wszyscy tęsknimy. Wszyscy Jej potrzebujemy. Wszystkim nam Radość dodaje sił i zapału do życia, do realizacji naszych marzeń, do podążania w przód. Jednak, im jest się starszym, tym bardziej praca ze sobą samym - w Imię Siebie Samego - jest trudniejsza, bo doświadczenia całego życia przytłaczają i odbierają chęć i energię, by przywoływać oczekującą na nas Radość.


Gdy przypominam sobie twarze niektórych już mocno starszych, znanych mi osób. ale również i tych młodszych, to martwią mnie ich smutne oczy. Czyżby zrezygnowały z chęci przezywania Radosnych chwil bo "właściwie... to z czego miałyby się cieszyć?" A może... jest to niechęć do podjęcia wysiłku, może... obawa... brak odwagi by jednak postawić ten następny krok w przód?


Oceniam również wyraz mojej twarzy gdy spojrzę na siebie w lustrze. Co wyraża moje spojrzenie? A oczy nigdy nie kłamią... Często bywam z siebie niezadowolona, bo... nie widzę w mych oczach Radości...Czyżbym zaprzeczała mojemu ISTNIENIU?


A więc jest wówczas pora na własną, bardzo, bardzo prywatną pracę, na wzywanie SERCA do pomocy i porządkowanie uczuć...

Jesteśmy przecież istotami obdarzonymi zdolnością dokonywania wyborów! To MY przywołujemy nasze uczucia! Wyraz Moich oczu - jest Moim własnym dziełem!


Radość nasza będzie piękniejsza i pełniejsza, gdy nie ograniczymy Jej tylko dla siebie, gdy będziemy się Nią dzielić, gdy będziemy Ją odczytywać w oczach innych ludzi i gdy te Radosne czyjeś oczy, będą nas cieszyć... Bo Radość nie lubi wyłączności... To Ją osłabia i powoduje Jej zniszczenie...Radość osamotniona więdnie, usycha z tęsknoty...


Wszyscy możemy stać się twórcami i siewcami RADOŚCI. Radości prawdziwej, całkowicie świadomej, zrodzonej w naszych Sercach i promieniującej we Wszechświat. A On nam zgodnie ze świętym prawem MIŁOŚCI też RADOŚCIĄ odpowie. 



Przecież „Nigdy nie jest za późno aby iść inną, piękniejszą drogą...”