Etykiety

Translate

niedziela, 22 października 2023

"A GDY SIĘ WYPEŁNIŁY DNI... "



A gdy się wypełniły dni

        i przyszło zginąć latem -

        Prosto do nieba czwórkami szli

        żołnierze z Westerplatte.

                    ( A lato było takie piękne tego roku...)

                    ( A na ziemi tego roku było tyle wrzosu na bukiety...)


Czy pamiętacie ten wiersz? Przepiękny, poruszający aż do głębi,  twórcą  jest Konstanty Ildefons Gałczyński. Co odczuwamy w swych sercach TERAZ po przeczytaniu tych słów?... Jakie wzbudzą TERAZ w nas uczucia pomimo tego, że dotyczą innego czasu w naszej historii?

W niebie jest z pewnością bardzo pięknie. Bohaterscy żołnierze z Westerplatte zostali tam przywitani z taką miłością, że nie potrafimy sobie tego wyobrazić naszym ludzkim rozumem. Pozostawili jednak tutaj tych, którzy ich kochali, tak jak się kocha właśnie tylko na Ziemi.

Żyjemy w świecie, w którym ludzie od zarania dziejów toczą wojny i robią to zawsze w Imię jakichś wymyślonych, zafałszowanych idei.  Jedni giną, inni zdobywają chwałę. Nieuchronnie jednak - czasami bardzo szybko, a czasami dopiero po wielu latach - zgodnie z Najwyższym Porządkiem - role się zmieniają, ale zawsze są pokonani i zwycięzcy.

Dlaczego tak jest, dlaczego musimy jako ludzie być zawsze aktorami w tym tragicznym, bolesnym, krwawym teatrze?

Po zaatakowaniu przez Rosję Ukrainy umieściłam na moim blogu  wiersz Josifa Brodskiego o tytule "Ludzie giną”. Obszarów naszego świata objętych wojną jest coraz więcej, coraz więcej ludzi -  "maszeruje czwórkami do nieba", chociaż kochali swoje miejsca na ziemi, swoje rodziny, chcieli być TUTAJ, razem z nami wszystkimi! 

Przypomnę go teraz, bo jest nadal pora na zadumę i kontemplację tych słów:


LUDZIE GINĄ

W chwili gdy strzepujesz pyłek,

jesz posiłek, sadzasz tyłek

na kanapie, łykasz wino -

ludzie giną.

      W miastach o dziwacznych nazwach

      grad ołowiu, grzmot żelaza;

      nieświadomi, co ich winą,

      ludzie giną.

W wioskach, których nie wyśledzi

wzrok - bez krzyku, bez spowiedzi,

bez żegnania się z rodziną,

ludzie giną.

      Ludzie giną, gdy do urny

      wrzucasz głos na nowych durni

      z ich nie nową już doktryną:

      „Nie tu giną”.

Wbrew posągom i muzeom

jako opał służy dziejom

przez stulecia po Kainie

ten, kto ginie.

      W chwili kiedy mecz oglądasz, 

      czytasz co wykazał sondaż,

      bawisz dziecko śmieszną miną - 

      ludzie giną.

Czas dzielący ludzkie byty

na zabójców i zabitych

zmieści cię w rubryce szerszej - 

tak, w tej pierwszej.


Wojna na Ukrainie trwa i nadal giną Ukraińcy i Rosjanie. W ostatnich dniach dowiadujemy się o tragedii

niedziela, 8 października 2023

O MĄDROŚCI ZAPRZYJAZNIONEJ ZE MNĄ WIERZBY

zdjęcie kwiatów

Odchodzę w tym poście, w moich kolejnych rozważaniach - od zachwytów lub jęków rozpaczy nad późnym wiekiem, od olśnienia mądrością, która może się w tym czasie w nas przejawić, lub przerażenia z powodu pozbawionych tejże mądrości naszych działań, co widzimy gdy spoglądamy na siebie wstecz (po prostu - wreszcie dostrzegamy naszą zwykłą głupotę!). Mógłby więc to być wzniosły post o właściwych metodach postępowania ze sobą samym, aby żyć udanie i czuć się na tej planecie niezbędną jednostką. Chciałabym pisać takie niezwykłe posty, wspomagać swym doświadczeniem moich rówieśników, być zadowoloną i czuć się z siebie dumną! Ale - życie się przeżywa - nie jest ono teorią, którą można przekazać w bardzo mądrym tekście, życie jest praktyką, w każdych warunkach, nawet niesprzyjających osobistemu zadowoleniu.

Życie bywa słoneczne i pogodne, ale też pochmurne i ponure - z wichrem, deszczem, gradem i błotem. Ogrzewające i takie przy którym dygoczemy z zimna.

Życie się odczuwa, doświadcza się go - jest się w nim OBECNYM - całkowicie, samodzielnie i odpowiedzialnie - w takim, jakie właśnie jest, w każdej jego chwili...

Zapewniam jednak wszystkich młodszych, że starszy człowiek odczuwa wszystko w dwójnasób, a nawet w czwórnasób - to co po młodszym może spływać jak woda. Odczuwa, ale też posiada wzmożoną gotowość - a nawet napiszę MOC, aby być napełnionym RADOŚCIĄ, że się JEST. Tak zwyczajnie, po prostu - JEST SIĘ. A przecież... w tym naszym BYCIU. Rok pędzi za rokiem... chwila goni chwilę... dochodzimy do jesieni... i do zimy...

Nie jest to przytłaczająca prawda bo wszyscy sprawiedliwie jesteśmy w niej zrównani. Może to jest jedyna, możliwa demokracja w świecie ludzkim?

zdjęcie wiejskiej drogi

Od prawie już 9 lat mieszkam na wsi, jest to już moje miejsce do życia i chcąc gdziekolwiek się wybrać - czy to na zakupy, czy do miasta na spotkanie z przyjaciółmi - najpierw idę „moją drogą przez pola”. Jest jednak już wygodniejsza - bardziej „cywilizowana”, i nie muszę jak w poprzednich latach przeskakiwać przez kałuże lub wpadać w koleiny zrobione przez traktory, bo od roku jest na niej asfalt. Pogodziłam się z nim, chociaż obawiałam się, że droga straci swój urok. Nie straciła go na szczęście, jej brzegi są nadal porośnięte wysokimi trawami, częściowo zniszczone krzaki rozwijają się nader bujnie i pola uprawne nadal rozciągają się po obu jej stronach. Jest tak jak było - zielono, kolorowo, szaro i biało - gdy przychodzi pora odpowiedniej barwy. Idąc drogą nadal odczuwa się zapachy świeżości, odmienne w kolejnych porach roku, poza... Niestety w kilku bardzo paskudnie wonnych dniach na wiosnę i w jesieni pola są nawożone nawozem rzekomo naturalnym, w którego jakość ja - inż. rolnik z dyplomami absolutnie nie wierzę. Nie otwieramy więc okien przez te dni, rolnicy użytkownicy pól są z siebie zadowoleni, ale czy ziemia się cieszy, to ja wątpię. Droga na pewno jest zmartwiona zapachem, który ją otacza.

Wracam do pozytywów,