Etykiety

Translate

niedziela, 8 października 2023

O MĄDROŚCI ZAPRZYJAZNIONEJ ZE MNĄ WIERZBY

zdjęcie kwiatów

Odchodzę w tym poście, w moich kolejnych rozważaniach - od zachwytów lub jęków rozpaczy nad późnym wiekiem, od olśnienia mądrością, która może się w tym czasie w nas przejawić, lub przerażenia z powodu pozbawionych tejże mądrości naszych działań, co widzimy gdy spoglądamy na siebie wstecz (po prostu - wreszcie dostrzegamy naszą zwykłą głupotę!). Mógłby więc to być wzniosły post o właściwych metodach postępowania ze sobą samym, aby żyć udanie i czuć się na tej planecie niezbędną jednostką. Chciałabym pisać takie niezwykłe posty, wspomagać swym doświadczeniem moich rówieśników, być zadowoloną i czuć się z siebie dumną! Ale - życie się przeżywa - nie jest ono teorią, którą można przekazać w bardzo mądrym tekście, życie jest praktyką, w każdych warunkach, nawet niesprzyjających osobistemu zadowoleniu.

Życie bywa słoneczne i pogodne, ale też pochmurne i ponure - z wichrem, deszczem, gradem i błotem. Ogrzewające i takie przy którym dygoczemy z zimna.

Życie się odczuwa, doświadcza się go - jest się w nim OBECNYM - całkowicie, samodzielnie i odpowiedzialnie - w takim, jakie właśnie jest, w każdej jego chwili...

Zapewniam jednak wszystkich młodszych, że starszy człowiek odczuwa wszystko w dwójnasób, a nawet w czwórnasób - to co po młodszym może spływać jak woda. Odczuwa, ale też posiada wzmożoną gotowość - a nawet napiszę MOC, aby być napełnionym RADOŚCIĄ, że się JEST. Tak zwyczajnie, po prostu - JEST SIĘ. A przecież... w tym naszym BYCIU. Rok pędzi za rokiem... chwila goni chwilę... dochodzimy do jesieni... i do zimy...

Nie jest to przytłaczająca prawda bo wszyscy sprawiedliwie jesteśmy w niej zrównani. Może to jest jedyna, możliwa demokracja w świecie ludzkim?

zdjęcie wiejskiej drogi

Od prawie już 9 lat mieszkam na wsi, jest to już moje miejsce do życia i chcąc gdziekolwiek się wybrać - czy to na zakupy, czy do miasta na spotkanie z przyjaciółmi - najpierw idę „moją drogą przez pola”. Jest jednak już wygodniejsza - bardziej „cywilizowana”, i nie muszę jak w poprzednich latach przeskakiwać przez kałuże lub wpadać w koleiny zrobione przez traktory, bo od roku jest na niej asfalt. Pogodziłam się z nim, chociaż obawiałam się, że droga straci swój urok. Nie straciła go na szczęście, jej brzegi są nadal porośnięte wysokimi trawami, częściowo zniszczone krzaki rozwijają się nader bujnie i pola uprawne nadal rozciągają się po obu jej stronach. Jest tak jak było - zielono, kolorowo, szaro i biało - gdy przychodzi pora odpowiedniej barwy. Idąc drogą nadal odczuwa się zapachy świeżości, odmienne w kolejnych porach roku, poza... Niestety w kilku bardzo paskudnie wonnych dniach na wiosnę i w jesieni pola są nawożone nawozem rzekomo naturalnym, w którego jakość ja - inż. rolnik z dyplomami absolutnie nie wierzę. Nie otwieramy więc okien przez te dni, rolnicy użytkownicy pól są z siebie zadowoleni, ale czy ziemia się cieszy, to ja wątpię. Droga na pewno jest zmartwiona zapachem, który ją otacza.

Wracam do pozytywów,

a więc wraz z asfaltem w „moje miejsce do życia” wkroczyła cywilizacja i gdy pójdę do sklepu w czasie deszczu już nie będę musiała taplać się w błocie, a w zimie nie będę ćwiczyła figur na zamarzniętych kałużach. Łatwiejsze są nawet zwykłe spacery z kijkami - dla mojej kondycji. Jednak wcześniej, było mimo wszystko... o wiele ładniej... Nawet te kałuże dodawały „mojej drodze” uroku.

Oczywiście, że droga nie została ze względu na mnie „udoskonalona”, ale mimo woli mój wiek seniora został przez Gminę uszanowany. Wielkie dzięki więc panu Wójtowi!

Co właściwie w potocznej nomenklaturze nowomowy znaczy „senior”? Jakieś uprawnienia, jakieś utrudnienia, emerytura, 13-tka, 14-tka - czyli człowiek w wieku senioralnym = człowiek w wieku emerytalnym, czyli starszym, czyli już nieproduktywnym, czyli taki „już na boku”. Częściowo prawidłowe. Ale przecież SENIOR w języku hiszpańskim znaczy „Pan”. Nie wiem dlaczego u nas oznacza starego człowieka, a w Hiszpanii natomiast człowieka, do którego zwracając się w ten sposób z szacunkiem - podkreśla się jego godność i znaczenie.


pień

Wybrałam się wczoraj „moją drogą”
(z kijkami dla kondycji), aby zobaczyć jak się czuje zaprzyjaźniona ze mną pewna wierzba przydrożna. Przed trzema laty zobaczyłam ze zgrozą, że została ścięta - ostał się tylko pień. Tak zwykle bywa ze starymi wierzbami, które swoją wspaniałą, nieporównanie piękną „sękatością” i bujnymi czapami gałęzi wzbogacają... raczej niestety wzbogacały pobocza naszych polskich dróg. Wierzby były niejako wpisane w polski krajobraz. Obecnie można je podziwiać gdy rosną głównie przy drogach polnych i przy bardzo starych, wiejskich domach. Moja przyjaciółka wierzba zniszczeniu nie poddała się, bo nie uznała że zawadza przy drodze i że jest niepotrzebna, więc z roku na rok z boków pnia pozwalała wyrastać nowym gałązkom - czyli delikatnym, ale bardzo wytrzymałym witkom wierzbowym. Teraz jest już dosyć dużym drzewkiem, gałązki stały się gałęziami, na których pojawiają się wciąż nowe odrosty, nowe witki. Póki nie stanie się zbyt potężna, będzie prawdopodobnie mogła bezpiecznie rosnąć.

Napisałam o tym, bo dla mnie jest to wspaniały przykład odradzania się. Stale i wciąż z ODWAGĄ wzrastania na nowo, stale z większą siłą, bo pień ściętej wierzby nie ginie, ale przez swe korzenie przekazuje życie odrastającym, nowym, na początku delikatnym gałązkom.

Obcując z naturą na każdym kroku możemy dostrzec rozprzestrzeniające się wokół niezmierzone bogactwo mądrości. Jak z niego korzystać, jak go wpajać we własne życie... Stawiam wciąż sobie te pytania - wciąż na nowo - bo odpowiedzi mogą być zbyt łatwe lub zbyt skomplikowane, przez to niestety pozorne, ale przecież nie o takie odpowiedzi mi chodzi. Może po prostu - trzeba to „WSZYSTKO WOKÓŁ” zwyczajnie pokochać jako całkowicie zwyczajny człowiek?


   zdjęcie wierzbyzdjęcie wierzby

1 komentarz:

  1. Niestety u nas seniorzy nie mają właściwego miejsca w społeczeństwie. Odsuwa się ich na bok, tak jakby już ich czas przeminął. A przecież dopóki człowiek żyje jego czas trwa. My, młodsze pokolenie, powinniśmy bardziej zadbać o dobrostan seniorów, nawet z egoistycznych powodów, bo przecież, jeśli będziemy mieli szczęście, pewnego dnia ktoś nas nazwie seniorem.

    OdpowiedzUsuń