Etykiety

Translate

sobota, 4 listopada 2023

KSIĄŻKI - NIE TYLKO DO PRZECZYTANIA - ALE INSPIRUJĄCE DO DZIAŁANIA


zdjęcie kwiatów
Przed kilku miesiącami otrzymałam zaproszenie do wstąpienia do Klubu Książki Inspirującej. Z przyczyn istotnych dla pomysłodawców, Klub jednak nie powstał, choć projekt był znakomity.

Ponieważ czytam wiele (z różnych tematycznie dziedzin) i lubię się dzielić tym co dla mnie jest interesujące, postanowiłam na moim blogu więcej pisać o przeczytanych przeze mnie książkach. Ale nie będą to absolutnie żadne recenzje, gdyż nie mam do tego odpowiednich kwalifikacji. Będę pisać pod hasłem - ta konkretna, wybrana przeze mnie z jakiegoś powodu książka, i ja - jako jej partnerka.

Wspomnę, że posty o czytaniu i książkach były przecież jednymi z moich pierwszych wpisów na tym blogu: „Kasia czyta - czyli moja wnuczka - ozdobiony jej zdjęciem z owego roku – 28.12,2017 i następny „Książki dla mnie ważne z 3,01,2018. Jak to było dawno... A potem, gdy zaczęłam już pisać regularnie, jako pierwszy był post pt. „Opowieść o mewie, o niezwykłym ptaku, bohaterze książki pod tym samym tytułem z dnia 25.01.2021. Serdecznie zapraszam do zerknięcia na mój nieśmiały początek bloga.

zdjęcie książek

Do pisania o książkach zachęcali mnie również moi przyjaciele, którzy wiedzieli, że wiele dziedzin życia mnie interesuje i lubili rozmowy ze mną. A ja wzajemnie, lubię szczerze ludzi, potrzebuję z nimi kontaktów i wymiany tego, co na różnych poziomach w nas wybrzmiewa.

Joey Remenyi „Jak pokonać szumy uszne i zawroty głowy

To co jest ważne rozpoczyna się często od bardzo prozaicznych spraw, a potem niespodziewanie następują „wielkie odkrycia”. Właśnie w ten sposób odkryłam książkę autorstwa pani Joey Remenyi pt. „Jak pokonać szumy uszne i zawroty głowy” z frapującym podtytułem - Proste techniki aktywujące neuroplastyczność mózgu w dolegliwościach audiologicznych.

Tak, odczuwam szumy w głowie, przeszkadzają mi niekiedy dotkliwie, nabyłam książkę jednak... raczej ze względu na interesujący mnie podtytuł, niż na możliwość zlikwidowania szumów. Mogę z nimi mało przyjemnie - ale jakoś pożyć - tak myślałam. Natomiast neuroplastyczność mózgu - jeżeli popracuję nad nią, może poprawię „w sobie” coś innego, bardziej mi przeszkadzającego niż szumy uszne.

Odważnie - zamierzam jednak nie „może poprawić”, ale „zdecydowanie poprawić”- bo życie moje ma być piękne i pełne radości. pomimo wielu przeżytych lat. Oczywiście moje kryteria, co do oceny czy coś mi daje radość i odczucie piękna, z biegiem życia się zmieniły - ale jest to jak najbardziej w porządku - zgodnie z pędzącym do przodu czasem.

A jeżeli znikną z mej głowy również szumy... to radość będzie większa!

Powracam do tej niezwykłej książki. Jest napisana ciekawie, ciepło, serdecznie, wyjaśnia bardzo zrozumiale to co trzeba wiedzieć o tytułowym zagadnieniu i co najważniejsze - zachęca do podjęcia decyzji rozpoczęcia procesu przebudowy tego co potrzeba, w harmonijnej współpracy własnego mózgu i ciała.

Bo właśnie o to chodzi! Poznanie i zrozumienie swojej biologii, może pomóc we wspieraniu własnych procesów leczenia i usunięcie przewlekłych objawów, właśnie dzięki neuroplastyczności. Konieczne są przy tym cierpliwość, życzliwość i współczucie dla siebie, gdyż w atmosferze krytyki i w stresie nie zdołamy wiele osiągnąć, nie potrafimy zrozumieć potrzeb naszego ciała...

Neuroplastyczność można określić jako sposób odczuwania. A więc by zmienić swe niepożądane odczucia, musimy

ponownie wyszkolić nasze sieci neuronowe, które będą działać z korzyścią dla nas. Jest to praca samodzielna, bo nasze odczucia i myśli są w nas, a nie w nawet bardzo nam przychylnym lekarzu czy terapeucie. Tylko my sami możemy poruszyć nasze neurony. To my jesteśmy dla siebie ekspertami i twórcami.


Nasze komórki mózgowe i nerwowe w ciele nazwane są neuronami i będąc rozsianymi po całym organizmie tworzą układ nerwowy. Dzięki układowi nerwowemu i narządom zmysłów kontaktujemy się ze światem zewnętrznym, a nasz autonomiczny układ nerwowy jest odpowiedzialny za procesy wewnątrz naszego ciała.

Każdy neuron w układzie nerwowym przesyła wiadomości z mózgu do ciała i z ciała do mózgu przez palczaste rozgałęzienia na swych końcach - tzw. synapsy, które przekazują sobie substancje chemiczne zwane neuroprzekaźnikami. Gdy w komórce neuronu znajdzie się wystarczająca liczba cząsteczek by wytworzyć impuls elektryczny nazwany potencjałem czynnościowym, generuje on nowy sygnał w sąsiednim neuronie.

Wg tego bardzo skrótowo przedstawionego procesu, rozchodzą się w naszych ciałach potrzebne dla ich istnienia informacje. Wszystkie komórki nerwowe są wysoce wyspecjalizowanym i doskonale zorganizowanym systemem sieci neuronowych - „tkającym” nasze życie.

Mięśnie również są kontrolowane przez potencjały czynnościowe neuronów i poruszają się wówczas, gdy nasze neurony im to polecą. W ten sposób tworzymy „pamięć mięśniową”. I tutaj moja dodatkowa uwaga - by odbudować mięśnie, gdy dopadnie nas w późniejszym wieku sarkopenia - musimy systematycznie i odpowiedzialnie współpracować z naszymi neuronami, co będzie wspaniałym przykładem neuroplastyczności. Zachęcam!

Pracując z neuronami tworzymy swój wewnętrzny świat. Gdy powtarzamy działania, zachowania, myśli, przekonania i postawy - sami tworzymy nasze wzorce neuronowe - takie które sprawiają nam przyjemność lub odwrotnie - mogą nas niszczyć. Im dłużej to robimy, tym silniejszym się staje związek pomiędzy postrzeganiem świata przez nas, a naszym umysłem.

Książkę pani Joey Remenyi czyta się wspaniale. Wiedza naukowa jest w niej przedstawiona przystępnie, nie jesteśmy przytłoczeni nadmiarem dowodów naukowych, poznajemy również historie osób, które z korzyścią dla swego dobrostanu zaufały neuroplastyczności.

Każdy rozdział w książce kończy się podaniem podstawowych zasad zawartych w tekście i „Zadaniami domowymi” do własnej, samodzielnej pracy z naszymi problemami. Powtarzającym się zadaniem, jest wykonywanie „skanu własnego ciała”. Z pewnością pomocny byłby kontakt z terapeutą, specjalistą od neuroplastyczności, Jeśli takowego nie znamy, to trzeba „wziąć się ze sobą za bary”, ale... z przyjaźnią, akceptacją, cierpliwością i zrozumieniem i stać się takim właśnie zawsze przy nas obecnym, gotowym do wsparcia, „osobistym” opiekunem.

”Aby zbudować swoją codzienną praktykę integracyjnej neuroplastyczności, trzeba nauczyć się jak odczuwać, jak słuchać swojej wewnętrznej mądrości i jak szanować swoje zdrowe pragnienia.

Każdy ma swój własny zestaw pożądanych uczuć i własne metody ich kultywowania. Tworzysz to przez siebie i dla siebie każdego dnia”...

Pani Joey zaznacza, jak ważne jest uczycie radości przy pracy nad odzyskaniem zdrowia. W

""

poście z dnia.08.09.2023.napisałam, że „zaprosiłam radość do swojego życia”. Aby nie było to... tylko zaproszenie, powinnam Uczucie Radości codziennie wpisywać w moją sieć neuronową...

Neuroplastyczność nie jest szybkim rozwiązaniem, z dnia na dzień. Jest to poszukiwanie i proces odkrywania naszych potrzeb. Jest to sztuka samokształcenia, gdyż odgrywamy „główną rolę” w stosunku do własnego zdrowia i własnych zdolności leczenia. Dzięki praktyce możemy lepiej poznać nasz wewnętrzny świat i wsłuchać się w wewnętrzny głos mądrości.

W książce jest również podany link do dwunastotygodniowego programu domowego Rock Steady autorstwa pani Joey Remenyi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz