Etykiety

Translate

poniedziałek, 6 lutego 2023

GOSPODARSTWA EKOLOGICZNE CZ. 3.

Gospodarstwo ekologiczne Elżbiety i Bogdana Charów – EKORAB.



Wspomniałam już w moich postach, że nie podobają mi się określenia – produkty ekologiczne, produkcja żywności metodami ekologicznymi, producenci żywności ekologicznej… itd. Więc co to jest „produkt” ?

– “Każdy obiekt rynkowej wymiany, oraz wszystko co może być oferowane na rynku w celu zwrócenia uwagi klienta”.

– “Produkt jest rzeczą lub przedmiotem wyprodukowanym lub wytworzonym”.

– “Jest zbiorem cech materialnych i niematerialnych, które oferuje sprzedający, a nabywa kupujący”.

– “Wszystko co znajduje się w ofercie na rynku co może służyć do zaspokojenia ludzkich potrzeb oraz pragnień”.


A więc jest to moje prywatne zdanie, że – ZDROWA ŻYWNOŚĆ NIE JEST PRODUKTEM. JEST DAREM ZIEMI I NIEBA I JEST DZIEŁEM ROLNIKA.



Pamiętam z okresu tuż po II wojnie – panie gospodynie z okolicznych podkrakowskich wiosek
przynoszące do mieszkańców w mieście świeże mleko. Z jedną wielką bańkę mleka na plecach i dwoma w każdej ręce wychodziły ze swych domów o godzinie drugiej, trzeciej w nocy, żeby dotrzeć rano do swych odbiorców. Niezależnie od pogody… Czy przyniosły one swój produkt? Wg mojego serca – z pewnością nie. Oczywiście, że była to ich praca, bardzo, bardzo ciężka, była to sprzedaż i było kupno, ale to mleko – zdrowe mleko – produktem nie było. Nie był to zwykły towar. To był ze strony tych pań DAR. Dla nas… Dla mnie...
Można się ze mną nie zgadzać… ale ja i tak będę bardzo się starała nie używać określenia „produkt", pisząc i mówiąc o zdrowej żywności, chociaż nie zawsze będzie to możliwe. Może więc wymyślę jakieś inne, godziwe słowo. 

Napisałam w ostatnim poście, że mam zamiar zapoznawać czytelników mojego bloga z twórcami zdrowej żywności czyli z rolnikami prowadzącymi gospodarstwa ekologiczne.

Jako pierwszych poznajmy więc Elżbietę i Bogdana Charów, prowadzących gospodarstwo o nazwie EKORAB w miejscowości Jasień w województwie świętokrzyskim.

Pan Bogdan początkowo nie zamierzał być rolnikiem. Poczuł jednak „zew krwi”, ziemia go wezwała i po odbyciu służby wojskowej… osiadł na ojcowiźnie. W roku 1987 założył rodzinę, przez kilka lat gospodarowali wraz z żoną tradycyjnie, ale uznał, że nie o to mu chodzi, nie takie są jego idee, ziemia oczekuje od niego czegoś innego. O rolnictwie ekologicznym wiedział niewiele, trzeba było więc się dokształcać i podejmować decyzje o których wcześniej nawet nie pomyślałby. Pan Bogdan – wraz ze swoją żoną Elżbietą – zrobił to tak skutecznie, że w roku 2006 gospodarstwo uzyskało atest gospodarstwa ekologicznego i jako takie mogło oficjalnie funkcjonować. 

Od początku prowadzenia gospodarstwa celem państwa Charów była samowystarczalność. Czyli utrzymywanie się z gospodarstwa, nie korzystanie z kredytów i wyżywienie się ze swych własnych plonów. Całkowity ewenement – brak kredytów! Godne to podziwu, ale cele zostały osiągnięte!

Chociaż – przez długi już okres prowadzenia gospodarstwa przepisy którymi jesteśmy wciąż obdarzani często utrudniały, ale... niekiedy ułatwiały pracę państwa Charów.



Od czasu uzyskania certyfikatu ekologiczności wokół gospodarstwa ukształtowała się sieć świadomych konsumentów, kupujących przetworzone płody rolne, a więc: mąki, kasze, płatki, oleje, świeże warzywa i zrobione z nich przetwory, owoce i jagody, nabiał, jajka, chleb upieczony na zakwasie… Wiele jest tych wspaniałości!


Obecnie mogą klienci dokonywać zakupu bezpośrednio w gospodarstwie, na Targu Pietruszkowym w Krakowie, ale również robiąc zamówienia online i odbierając „Paczkę od Rolnika” w domu.

Teren na którym znajduje się gospodarstwo nie jest łatwy do gospodarowania. Nieco górzysty- jak to w świętokrzyskim, gleby klasy VI czyli z niewielką warstwą orną, na polach sporo kamieni, ale przy przestrzeganiu zasad sztuki uprawy ekologicznej i podstawowych zasad uprawowych pan Bogdan dokonuje swych cudów.
Powierzchnia całego gospodarstwa wynosi 13 hektarów, w tym 10 hektarów to grunty orne. Uprawiane są zboża, rośliny oleiste, mieszanki traw z wsiewkami, ziemniaki i warzywa. Sad i krzewy jagodowe zajmują 2.5 ha, las 0.5 ha.

Rośliny zbożowe to głównie stare odmiany pszenicy - płaskurka, samopsza, Wysokolitewka, stara odmiana żyta – krzyca, orkisz, rośliny oleiste – lnianka, len, rośliny paszowe i na wsiewki – lucerna, lędźwian, wyka, i również gryka. Wymienione zboża mielone są na mąkę i przerabiane na kaszę – w tym gryka, z której łusek pozostałych przy produkcji kaszy robione są poduszki i materace, a z roślin oleistych wytłaczany olej.

Wszystko to odbywa się w jednym gospodarstwie, na starych często około stuletnich maszynach – które pan Bogdan wyszukuje, odnawia, przerabia, dostosowuje do bieżących potrzeb i dba o nie, by służyły jak najdłużej.

Gospodarstwo ekologiczne wymaga naturalnego nawożenia pól. Obornik od 2 krów nie wystarcza, kury też nawożenia nie uzupełnią, a więc pan Bogdan stosuje różne typy kompostowania, aby materia organiczna zabrana z pól do nich powróciła. Na jednej pryzmie dojrzewa obornik, na innych - odpady po przerobie zbóż, słoma, łuski, plewy. Do pryzm kompostowych dodawane są ziołowe ekologiczne preparaty i tzw. EM-y czyli „efektywne mikroorganizmy”.


Odpowiedni płodozmian, duża różnorodność uprawianych roślin, zgodność terminów siewów i upraw z kalendarzem księżycowym, dostosowywanie koniecznych upraw do warunków pogodowych, wielka wiedza jak to wszystko połączyć w jedną całość i przede wszystkim odpowiedzialność i umiejętność wczuwania się w potrzeby ziemi i każdej współistniejącej z nią żywej istoty... wszystko to tworzy wyjątkowość gospodarstwa państwa Elżbiety i Bogdana Charów i ich rodziny.

Państwo Charowie są otwarci na kontakty z ludźmi. Dzielą się swoją wiedzą prowadząc warsztaty uprawy ekologicznej, przyjmując zaciekawionych konsumentów i zainteresowanych ekologią rolników. Również prowadzą w swym gospodarstwie agroturystykę.

Są też zaangażowani w działania społeczne, będąc członkami Koalicji w Obronie Polskiej Wsi oraz Polska Wolna od GMO.

Z pewnością napisałam za mało o tak wspaniałych ludziach, godnych wielkiego szacunku. Ale przecież można ich poznać wybierając się do Jasienia lub – na Targ Pietruszkowy w Krakowie.


2 komentarze:

  1. Brawa dla Państwa Charów. Takich ludzi nam potrzeba jak najwięcej i należy o nich pisać! Na zdjęciu widzę przepiękne i smakowicie wyglądające plony. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego napisałam, bo tacy ludzie z nieugiętym charakterem, niepoddający się przeszkodom na swych drogach są potrzebni nie tylko dlatego, że tworzą zdrowe pożywienie. Oni tworzą zdrową rzeczywistość. Dziekuję za piękny komentarz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń