„Polska krajem mlekiem i miodem płynąca”.
Bardzo chciałabym aby tak było, bo mamy - i zawsze mieliśmy - wspaniałych polskich rolników, czyli tych, którzy właśnie taki nasz kraj na naszej ziemi mogą tworzyć. „Płynący mlekiem i miodem”.
Pszenica, dla której Polska miała być tylko trasą tranzytową nie została wyprodukowana w gospodarstwach ukraińskich rolników - takich, jak ci, którzy w Polsce protestują - lecz pochodzi z ogromnych korporacyjnych przedsiębiorstw rolnych, będących własnością ukraińskich oligarchów i zagranicznych firm korporacyjnych.
Moje główne zainteresowanie to szeroko pojęta ekologia. Jednak w pełni solidaryzuję się z protestującymi rolnikami, mimo tego, że ich pszenica jest plonem z ich upraw konwencjonalnych. Słuchałam wypowiedzi uczestników protestu i odbierałam w nich to, co charakteryzuje każdego prawdziwego rolnika - JEGO ZWIĄZEK Z ZIEMIĄ i to co ZIEMIA mu daje. Takie wewnętrzne poczucie protestujących jest w ich protestach ważniejsze - wg mnie - od słusznych powodów finansowych.
Jak na razie, jest to z mej strony mocno utopijne marzenie... Czy naprawdę? Mój praktyczny wniosek jest taki, że zależałoby to w dużym stopniu od wpisania w „aktualną miejską świadomość” potrzeby „zdrowego życia”, czyli korzystania ze zdrowych płodów wyhodowanych na zdrowej glebie przez rolników ekologicznych w ich gospodarstwach.
„Ziarnko do ziarnka...” - słuszne słowa, ale dobrze byłoby, jeśliby te ziarnka były zasiewane nieco powszechniej. Jednak tak się już dzieje - bo dwie znajome czytające mojego bloga zainteresowały się starymi zbożami i zapragnęły jadać chleb z nich pieczony!
Mój blog zaczyna więc powoli...wypełniać swój cel, a więc nieśmiało przypominać nam, że Ziemia zawsze na nas czeka. Że jest wciąż kochająca i chce dać nam wszystko co jest dla nas najlepsze, a tego nie będziemy mieć z zakupów z koszy i półek w Marketach.
Zakupy zdrowej żywności stają się wreszcie łatwiejsze, ponieważ jest coraz więcej możliwości ich dokonania. Wzrasta ilość gospodarstw ekologicznych. Nie znam danych z roku 2022 ale gdy w roku 2020 było w Polsce 20 274 takich gospodarstw, w roku 2021 ilość ich wzrosła do 21 795.
Jak można zakupywać zdrową, świeżą żywność pisałam już w poście z dnia 30 stycznia ”Gospodarstwa ekologiczne część 2”.
W Polsce jest już poza wymienionymi powyżej, wiele
zorganizowanych inicjatyw ułatwiających zakup zdrowej żywności: Stowarzyszenia Rolników Ekologicznych, kooperatywy, inne - podobne do działającej w Krakowie Farmy Miejskiej, bazary, targi, sklepy z produktami ekologicznymi... Jest też wiele inicjatyw tych, którzy taką żywność tworzą, a więc np. Osady rolników ekologicznych, Wioski ekologiczne, wymienione wyżej Stowarzyszenia i rozmaite indywidualne pomysły na prowadzenie zdrowego życia na wsi.Decyzja, że zacznie się prowadzić gospodarstwo ekologiczne jest decyzją bardzo trudną, wymaga zdobycia wiedzy i posiadania odwagi, bo wyjdzie się poza znane stereotypy. Jest to akt budowania swej innej, świadomej tożsamości. Powiedziałabym - że jest to decyzja bohaterska.
Decyzja - że będzie się odżywiać jak najzdrowszymi produktami, jest również decyzją trudną, wymaga przełamania przyzwyczajeń, pokonania lenistwa, wygodnictwa, braku wytrwałości - więc wymaga samodzielnego wzięcia odpowiedzialności za swoje zdrowie, a to jest również aktem bohaterstwa.
Jednak myślę - a przecież napisałam w tytule, że są to moje zwierzenia, a nie pouczenia - że obecnie naszym zadaniem jest tworzenie swego świadomego życia na wszelkich polach, bo takie są czasy w których żyjemy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz