Etykiety

Translate

poniedziałek, 20 marca 2023

POCZET POLSKICH ROLNIKÓW EKOLOGICZNYCH


Bohater tego postu – DANIEL PACEK


Każdy rolnik, czyli człowiek pracujący Z ZIEMIĄ I NA ZIEMI jest godny najwyższego szacunku, ponieważ tworzy - dla nas wszystkich „chleb powszedni”, czyli nasze pożywienie. A jeśli nie będziemy mieli co jeść, nie będziemy istnieć na Ziemi. Straszliwie prozaiczna prawda, ale jest to FAKT nie do zaprzeczenia... Ja cenię więc wszystkich rolników - również tych „konwencjonalnych”, wysiewających na pola nawozy mineralne, zlewających glebę i rośliny chemią, tratujących strukturę gleby ogromnymi kołami swych ciągników i maszyn rolniczych. Jest to z pewnością niszczycielska działalność dla środowiska naturalnego i dla nas ludzi - bo przecież jesteśmy jego częścią. Myślę jednak, że we większości - „oni nie wiedza co czynią, bo uważają, że przecież produkują to co najważniejsze - żywność.”A więc ja cenię ich jako ludzi, ale nie godzę się na ich czyny.

Ale ZIEMIA to jest ŚWIĘTOŚĆ. I gdy będzie już nieodwołalna pora, stanie się dla wszystkich najlepszym nauczycielem. Nauczy, że nie wolno przemocą przywłaszczać jej dóbr, bo jedyną naszą słuszną drogą jest zawsze z nią współpraca.

Rolnicy ekologiczni natomiast, wcielają w życie ZIEMI coś innego - oni pracują również DLA NIEJ, troszczą się o jej dobrostan, a ZIEMIA oddaje w zamian - swoje dobra. zdrowe plony. Wspaniała wymiana i właśnie współpraca!

Mogliśmy nieraz odczuć inny smak np marchewki, która wyrosła na glebie bez nawozów chemicznych, od smaku tej zakupionej w markecie. Jednak wiele osób w ogóle nie zastanowi się, że to nie chodzi o smak, ale o atak chemii na nasz organizm w wyniku spożywania produktów z upraw konwencjonalnych, a co jeszcze gorsze - z korporacyjnych kombinatów rolnych.

Pisałam już na moim blogu o tych zagadnieniach - powtarzam się więc, ale przypominać sobie musimy wciąż wzajemnie o tym co jest dla nas dobre.

A teraz powracam do tytułu tego postu.

Jako pierwszych przedstawiłam na moim blogu państwo Elżbietę i Bogdana Charów, prowadzących swe gospodarstwo o nazwie „Charówka” w miejscowości. Jasień.w woj. świętokrzyskim, Post z dnia.06.02.23, o tytule. „Gospodarstwa ekologiczne cz 3.”.

W poście z dnia. 27.2.23.noszącym tytuł. „Krakowska Farma Miejska”.pisałam o dwóch bohaterach tej inicjatywy - czyli farmy przez nich prowadzonej w Krakowie. A więc są to panowie - Jarek Szpil i Janek Bender.


A teraz przedstawię kolejne gospodarstwo o nazwie „Pacówka”, niedaleko Wadowic, w woj. małopolskim. Prowadzi go Daniel Pacek - stąd nazwa gospodarstwa. Przed 15-tu laty ojciec Daniela zakupił dla niego tę ziemię, Daniel jednak wówczas wiele podróżował i nie zajął się rolnictwem. Pełen inicjatywy i zapału jego ojciec starał się wcielać w życie swoje agrarne pomysły, jednak z biegiem czasu tracił siły i zdrowie. Gdy z powodu wieku i choroby wymagał już stałej opieki, Daniel powrócił, by się nim zaopiekować. Tatko - jak to pięknie Daniel powiedział,( a kto teraz tak pięknie mówi o swoim ojcu...) jednak przed trzema laty odszedł, pozostało gospodarstwo i życie Daniela zmieniło się całkowicie.

Permakulturą jako metodą prowadzenia gospodarstwa interesował się od dawna, nawet podsyłał ojcu książki na ten temat. Teraz przyszła kolej na niego, aby zrealizować to, czego nie zdążył zrobić jego tatko. Daniel jest rolnikiem, ale myśli również jak filozof. Otóż permakultura jest wg niego sposobem przeniesienia myślenia systemowego na współpracę ze światem ożywionym i nieożywionym. Przełożywszy to na język praktycznych działań w gospodarstwie, rolnik niejako poddaje się przyrodzie, ponieważ we wszystkich swoich działaniach uwzględnia jej prawa i jej potrzeby. Patrzy na prawo i na lewo, wzwyż i w dół. Dostrzega nawet bardzo niewyraźne niuanse w tym - co z czego wynika i do czego doprowadza.

Gospodarstwo permakulturowe nie jest gospodarstwem wymuskanym, wszystko w nim żyje bo ma prawo żyć. Rezygnuje się w nim z przekopywania ziemi, starannego plewienia i w miarę możliwości ogranicza się podlewanie. Początki są trudne, przyszłość przynosi pożądane efekty.


A więc Daniel w taki właśnie sposób zamierzał gospodarować w swoim gospodarstwie. Początki jak to bywa nie były łatwe. Ale obecnie po trzech latach Daniel ma spory warzywnik, tunel foliowy, hoduje kury i kozy. Gospodarstwo jest na niewielkim stoku, a więc grządki przebiegają w poprzek stoku w taki sposób, aby zabezpieczyć rośliny przed nadmierną utratą wody i ograniczać podlewanie. Ścieżki i międzyrzędzia są ściółkowane zrębkami drzewnymi, które później są doskonałym składnikiem kompostu. Warzywa uprawiane są rozmaite, rosną bujnie - a pokazowe moim zdaniem w poprzednim roku uprawy były dynie.

Daniel zaprojektował i zbudował pomysłowy kurnik dla swoich kur - w zeszłym roku było ich 40.Kurnik jest superwygodny dla kur i dla osoby o nie dbającej. Kury dostarczają wspaniałego, bogatego w pożądane składniki nawozu naturalnego, jak również cztery kozy, kilka młodych kózek i czarny kozioł, pasąc się w sadzie od wiosny do jesieni, wzbogacają glebę swoimi odchodami w to, co jest jej potrzebne.


W gospodarstwie jest również nieco zaniedbany sad zasadzony przez poprzedniego właściciela. Daniel zamierza zadbać o niego, bo w gospodarstwach permakulturowych sady wymagają specjalnej troski i pielęgnacji, czyli muszą żyć we właściwym dla nich dobrostanie.

Daniel ma również w planach wykopanie dwóch stawów zabezpieczających gospodarstwo w wodę, a cztery ule ustawione w sadzie dopełniają obraz gospodarstwa, prowadzonego w zorganizowany sposób dopiero od trzech lat.

Kontakty towarzyskie w gospodarstwie również rozkwitają, w starej stodole odbywają się spotkania z sąsiadami, z gośćmi i z zainteresowanymi pragnącymi się dowiedzieć „jak to można w taki jakiś inny sposób gospodarować”.

Marzeniem Daniela jest zapraszać młodzież uzależnioną od gier komputerowych i pokazywać im tę inną rzeczywistość, która przecież istnieje REALNIE.


W gospodarstwie jest wiele prowadzonych inicjatyw i wiele zaplanowanych zamierzeń. Ale Daniel wyjaśnia, ze jest tak, aby się uczyć i przygotowywać do prowadzenia gospodarstwa na większą skale niż obecnie. Wszystko jest przemyślane, wyszukuje się połączenia pomiędzy elementami, aby można było pracować jak najwydajniej, a wszystkie te elementy budują pomiędzy sobą potrzebną synergię,

Daniel mówi odważnie i szczerze, ze chciałby stać się narzędziem regeneracji świata, który go otacza, gdyż świat człowieka oddzielił się całkowicie od świata natury.

Uważa, że trzeba w swym życiu występować w imię czegoś większego, być częścią jakiegoś większego procesu - a to nas wzmocni i doda sił...

I na zakończenie bardzo piękne i optymistyczne słowa Daniela - że obecnie ZEW ZIEMI jest coraz powszechniej odczuwany przez ludzi na całej Planecie...Budzimy się do Nowego Życia...


Moja uwaga: aby napisać ten post: korzystałam za zgodą Daniela Packa i Jonathana Ramseya z filmów nagranych przez niego w gospodarstwie Daniela. Można je znaleźć na Youtube

 

2 komentarze:

  1. Bezcenne informacje o wspaniałych ludziach, miejscach, ich pracy i znakomitych efektach. Dziękujemy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za akceptujący moje "pisanie" komentarz.

    OdpowiedzUsuń