Etykiety

Translate

czwartek, 25 stycznia 2024

KAŻDY MEDAL MA DWIE STRONY. CZY ZNACZENIE JEDNEJ Z NICH JEST WAZNIEJSZE OD ZNACZENIA TEJ DRUGIEJ?

Dalszy ciąg o pani Jane Goodall




W moim poście z dnia 7-go br. pisałam o pani Jane Goodall i „jej szympansach”. Badała ich życie przez 30 lat w tropikalnych lasach, w okolicy Gombe nad jeziorem Tanganika w Tanzanii w Afryce. Jest znaną na całym świecie przyrodniczką i ekolożką. Obecnie dochodzi już do wieku 90 lat, ale nadal aktywnie działa w obronie przyrody, wciąż ubożejącego środowiska naturalnego i wciąż ubożejącej ludności Ziemi.

Przez Fundację, którą założyła - stara się o podniesienie poziomu życia ludzi w zaniedbanych rejonach świata. Uważa, że dla ratowania Ziemi edukacja jej mieszkańców jest najważniejsza. A więc na przykład w Tanzanii w okolicy jeziora Tanganika gdzie prowadziła swe badania, działa program nauki uprawy ziemi prowadzonej w taki sposób, by nie niszczyć środowiska, i pozwalać mu się odradzać. I co jest bardzo ważne - fundacja prowadzi szkoły, w tym dla dziewcząt w okresie dojrzewania, czyli uczy poznawania kobiecej fizjologii, a jest to bardzo istotny element kontrolowania przyrostu naturalnego.

Poniżej przytoczę słowa pani Goodall, które odnalazłam w internecie - wypowiedziane na Konferencji Światowego Forum Ekonomicznego w 2020 roku.

Jeśli się czegoś bardzo chce, trzeba być przygotowanym na bardzo ciężką pracę, dać sobie szansę i nigdy się nie poddawać. Mam teraz 80 lat i jest jeszcze tyle do zrobienia... jest tak wielu ludzi z którymi chciałabym porozmawiać i tak wiele serc do których chciałabym dotrzeć...

Największym problemem jaki jest na świecie jest walka o władzę pieniądza. Korporacje trzymają rządy w rękach ze względu na siłę lobbowania... To jest naprawdę przerażające... Planeta ma ograniczone zasoby, my je zużywamy, co będzie oznaczało cierpienie w przyszłości, biedę, a gdy człowiek jest biedny niszczy środowisko. Bo musi wyciąć ostatnie drzewo żeby wyhodować trochę jedzenia, żeby wyżywić siebie i swoją rodzinę, żeby wyprodukować węgiel drzewny, albo musi kupować najtańszą żywność, nawet jeśli jej produkcja powodowałaby straszliwe cierpienia zwierząt lub niewolniczą pracę dzieci...”.


Powiedziała tam jednak również „I jeśli miałabym magiczną władzę, chciałabym - nie powodując bólu ani cierpienia zmniejszyć liczbę ludzi na Planecie... bo jest nas za dużo”. W innej wypowiedzi określiła - „do takiej ilości, jaka była przed 500 - laty...”.

Wielu ludzi uznało więc Jane Goodall za osobę

popierającą pomysły depopulacji ludności naszej Planety,

Ja sadzę jednak - że ona rozumiała to swoje magiczne rozwiązanie inaczej, choć trudno zaprzeczyć wydźwiękowi tych słów... a słowa zostały przecież wypowiedziane...

Jeśli chodzi o czerpanie z bogactw Ziemi, pragnę dodatkowo nadmienić, że tylko 20% mieszkańców Ziemi ma w swych rękach aż 80% jej bogactw, a więc 80% ludzi ma do dyspozycji tylko 20% ziemskich zasobów. Ciekawa, ale rozpaczliwa i okrutna proporcja. A jak będzie w przyszłości?

Chciwość, żądza - by posiadać coraz to więcej i więcej niszczą nas, ludzkość - od zarania naszych dziejów.


Na Konferencji we Francji Jane Goodall przypomniała słowa Mahatmy Gandhiego - „Ta planeta może zaspokoić ludzkie potrzeby, ale nie ludzką chciwość”.


Żałosny i... okrutny jest właśnie taki magiczny sposób ratowania Ziemi i części jej mieszkańców o jakim mówi pani Jane Goodall, bo posiadając magiczną moc możnaby przecież uratować naszą Planetę inaczej... Przez zmianę świadomości zamieszkujących ją ludzi!

Ale... czy zabrnęliśmy już tak daleko, że byłoby to możliwe tylko


dzięki magii? Zadaję to pytanie sobie i każdemu z nas, bo Ziemia jest DOMEM nas wszystkich.


Przeczytałam bardzo ciekawą i inspirującą książkę napisana przez Jane Goodall i Douglasa Abramsa pt. „Księga nadziei - podręcznik przetrwana w trudnych czasach”. Pani Goodall często rozpoczyna swe wystąpienia słowami: „Przynoszę ludziom nadzieję”. Tak, nie można temu zaprzeczyć, bo jej życie jest dowodem tego, co można dokonać mając nadzieję, że to co się zamierza zrobić jest słuszne, więc Zostanie Zrobione... Bez jakichkolwiek magicznych działań...


Nie zajmując się jednak magicznymi rozwiązaniami i co jest bardzo ważne - nie podporządkowując się im! - kierujmy się słowami Mahatmy Gandhiego, ale nie tylko jego. Byli i są również inni wielcy duchem, którzy nas uczą, byśmy w każdej chwili starali się poskramiać nasze ludzkie pożądania, naszą chciwość, by nie chcieć posiadać coraz to więcej, choć jest to nam w ogóle niepotrzebne... Szanujmy to co możemy od Ziemi otrzymać i z wdzięcznością, nie nadwyrężając jej zasobów korzystajmy z tego, a Ziemia kochana i szanowana potrafi nas szczodrze obdarowywać.

I miejmy nadzieję, że ten stosunek 80% : 20% - o którym wspomniałam, przestanie w naszym świecie obowiązywać.

Nie będę podawała przykładów, bo na każdym kroku, same przed nami się pojawiają możliwości naszej pracy dla dobra Ziemi - omalże w każdej chwili. Nawet te najzwyklejsze, nasze codzienne działania mają w rezultacie doniosłe znaczenie. Nie potrzebna do tego jest magia, ale potężna wola nas wszystkich, nasza odwaga i przyjęcie wspólnej odpowiedzialności za los nasz i los Ziemi.

2 komentarze:

  1. Zoiu, poruszyłaś w swoim świetnym poście bardzo ważny, wręcz dramatycznie ważny temat. Oby Twoje przesłanie dotarło do jak największej liczby odbiorców. Serdeczne pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Sądzę, że ważne jest by zrozumieć znaczenie słowa - Razem., oczywiście każdy wg siebie. Dla mnie mnie nie jest to bezmyślna masa ludzi, ani rozjuszeni wściekli buntownicy, ani obejmujący się w pokorze lub wzajemnym zachwycie - myślę, że możnaby jeszcze wiele wymyśleć. Razem - ja tak uważam, że jest to tak, jak wg Mickiewicza - "zestrzelenie myśli w jedno ognisko i w jedno ognisko - DUCHY."

      Usuń